Szefie– znów się trochę spóźnię.

Patrząc na termometr mogę zacząć od zimowego tematu, czyli rozładowanych akumulatorów w samochodach. Jak to się ma do zamków i problemów z dostaniem się do auta? Więc ma się to tak:

Zaspaliśmy, pędzimy do samochodu pokonując po cztery schody naraz, buty niezawiązane, w chwili kiedy pojawi się sylwetka naszego samochodu zaczynamy naciskać przycisk pilota. W początkowej fazie tylko jeden- ten właściwy. Jednak nic się nie dzieje. Błysk światła nie pojawia się w futurystycznie wymodelowanych lampach. Auto nie wydaje żadnych oznak życia więc w ruch idą wszystkie przyciski zamieniając pilota w pada konsoli. I wtedy zaczyna się tradycyjny taniec z pilotem w ręku. Przykładanie go do szyby, potrząsanie nim, dmuchanie, pocieranie, uderzanie itd. Nici ze wszystkich szamańskich czynności okraszonych tradycyjną polską wiązanką przekleństw. Odmowa dostępu, akumulator samochodu rozładowany. Nagłe olśnienie, rzecz tak prymitywna i nie Zen że nie chcemy jej zauważać przez lata eksploatacji- zamek. Stara sprawdzona przez setki lat metoda otwierania zamków, przekręcenie klucza w zamku. Powinno zadziałać. Uśmiech pojawia się natychmiast po znalezieniu „dziurki” na prymitywne narzędzie i tak samo szybko znika, kiedy klucz się nie przekręca w zamku. Kolejny atak paniki, przed oczami przelatują lata pracy w „korpo” i wizja zwolnienia z powodu kolejnego spóźnienia. Trzeba będzie wykonać awaryjne otwieranie samochodu. Która szyba najtańsza i skąd wziąć ciężki przedmiot który przez nią przeleci? STOP! W tym miejscu przerywamy żeby nie mieć bałaganu, jakiego nawet dzieci nie są w stanie wygenerować w samochodzie.

Aby nie dopuścić do zaistnienia wyżej opisanej sytuacji należy zadbać o zamki. Wysiłek żeby tego dokonać sprowadza się do użycia co najmniej dwa razy do roku (przed i po sezonie zimowym) preparatu do konserwacji zamków i otwierania/zamykania samochodu raz w miesiącu kluczykiem. Elementy wkładki muszą pracować i być zakonserwowane. Preparat dotrze w zakamarki, przepłucze zbierające się zabrudzenia i ochroni przed niekorzystnym środowiskiem. Najlepiej jednak dokonywać aplikacji po każdym myciu samochodu i używać częściej kluczyka.

Pamiętajmy że odmrażacz nie służy do konserwacji. Służy do odmrażania a nie konserwowania. Po jego użyciu należy zamek zakonserwować odpowiednim płynem przeznaczonym do tego celu.

Jednak gdy już dojdzie do sytuacji w której nie będzie możliwości otwarcia auta, nie panikujcie. Wybijanie szyby to nie tylko spory koszt, ale także kłopot z całą masą szkła którego kawałki będziecie znajdowali w najmniej oczekiwanych miejscach wnętrza. Lepiej zlecić awaryjne otwieranie auta specjaliście. Nie należy przy tym szukać najtańszego „fachowca”, ale najbardziej doświadczonego.

Niektórzy pomyślą że przynudzam i piszę o rzeczach oczywistych. Jednak zajmując się zamkami od lat wiem że nie jest to oczywiste. Dlatego wszystkim którzy dotarli z czytaniem do tego miejsca proponuję przy najbliższej okazji spróbować otworzyć paroletnie auto przy pomocy kluczyka przekręcanego w zamku. Piszcie jak wam poszło, czy zamek zadziałał, czy jak stwierdzają niektórzy moi klienci „to nie jest kluczyk od tego zamka- nie przekręca się w nim”.

Marcin.

Posted in Blog.